
Doceniaj to co masz…
Doceniaj to co masz…
Para małżeńska. On biznesmen. Ona spełniona zawodowo kobieta. Idealna Para. Ich największe marzenie to tupot małych stópek biegających po pięknym salonie, zaprojektowanym przez najlepszego projektanta w regionie. Wyczekiwali na ten Cud od dawna. Pytania, nieco wścibskich życzliwych, o potomstwo nie pomagały.
Nie wiadomo czy to długoletnie leczenie w kraju i poza granicami, czy los nareszcie się do nich uśmiechnął, ale udało się! Zdarzył się Cud. Kto by pomyślał, że dwie kreski, umiejscowione jedna obok drugiej, mogą wprawić w nieziemski wręcz stan euforii.
Zaraz obok radości pojawił się strach… starał się opanować ich myśli i przypominał o sobie w każdej chwili. Cykliczne badania USG na chwilę rozwiewały jego moc ale on nieustannie tlił się w podświadomości. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że ten strach zostanie z nimi na zawsze… że jest nieodłączną częścią bezwarunkowej miłości do dziecka.
Oczekiwanie na Cud, choć było mieszanką wielu uczuć, w końcu się skończyło. Hektolitry miłości wylewały się ze świeżo upieczonych rodziców. Mieszanka uczuć pozostała, ale trzymając Cud w ramionach wydawało się, że wszystko co złe już za nimi.
Gdyby wtedy wiedzieli co los dla nich przygotował trzymaliby strach na straży by szarpał za sznurki intuicji w tym jednym momencie, który zmienił wszystko…
Gdy Cud miał dwa latka trafił do szpitala w związku z wysoką gorączką. Akcja potoczyła się szybko. Diagnoza – angina. Niby nic wielkiego. Gorączka zelżała. Dostali leki i zostali skierowani do domu. Okazało się, że Cud jest uczulony na lek. Niestety wszystko potoczyło się bardzo szybko. Podobno był to błąd lekarski. Ale czy to coś zmieniało? Nic. Życie idealnej pary się skończyło. Ich serca rozdarte na pół utknęły kilka metrów w ziemi razem z ich Cudem.
Powrót do pięknego domu był koszmarem. Ona zaczęła krwawić. Trafiła do szpitala. Okazało się, że Cud nie będzie sam – właśnie dołączył do niego jego młodszy brat…
—-
Kiedyś usłyszałam tę historię. Historię dwóch małych Cudów… i… za każdym razem, gdy o tym myślę, pośród wylanych łez przychodzi taka refleksja: nie ważne są pieniądze, nie najważniejsze są plany na przyszłość. Ważne jest to co tu i teraz.
Dlatego tu i teraz: Odetchnij. Idź do bliskich. Przytul. Podziękuj. Przeproś. Zrób to co czujesz, że powinieneś. Doceniaj to co masz…
16 komentarzy
Gabriela
październik 18, 10 2018 09:52:48??Dokładnie ja tak żyje bomba zegarowa tu i teraz żyć i cieszyć się dniem i tym co dookoła ❤piękny wzruszający wpis który dużo Przekazuje
Gosia Kacprowska
październik 18, 10 2018 11:39:34Najsmutniejsze jest to, że to prawdziwa historia… 🙁
Oby u Ciebie bomba nie wybuchła. Trzymaj się ciepło! I dbaj o siebie ✊
Ania
październik 18, 10 2018 10:11:43Wzruszyłam się, pomyślałam jakie mam szczęście, że mam wspaniałą rodzinę…. Doceniam, przytulam, przepraszam i cieszę się z tego co tu i teraz ?❤️
Gosia Kacprowska
październik 18, 10 2018 11:43:47Cieszę się Aniu. To takie ważne aspekty codzienności. Warto o nich pamiętać i pielęgnować to co dla nas ważne. Żyć pełnią życia i Być tu i teraz ❤️
Magda M blog
październik 18, 10 2018 10:16:47Jezu 🙁 straszna historia, największymu wrogowi nie życzę…
Gosia Kacprowska
październik 18, 10 2018 11:52:47Bardzo przejmująca historia… najsmutniejsze, że prawdziwa:(
Asia
październik 18, 10 2018 10:20:34Gosiu bardzo smutna i wzruszająca historia. Za to bardzo prawdziwa! Jak często przejmujemy się blachymi sprawami i narzekamy na wszystko… Trzeba docenić nasze szczęście i czerpać z życia garściami !
Gosia Kacprowska
październik 18, 10 2018 11:47:00Czasami zapominamy o tym co dla nas najważniejsze. Gonimy za czymś, zmierzamy dokądś, chcemy czegoś… Warto się zatrzymać. Docenić to co już jest. Napawać się chwilą…
Aneta
październik 19, 10 2018 12:15:19Tak, żyjemy tu i teraz, ciesząc się chwilą, która trwa. A wówczas, gdy odejdzie do świata Aniołów ukochana osoba, tak jak mój synek, będziemy mieć piękne wspomnienia do których możemy wracać.
Natalkaaa
październik 19, 10 2018 12:39:11Przeczytałam. Odetchnęłam. Poprzytulałam. Wycałowałam. Wrociłam. Jeszcze raz przeczytałam… kurde dałaś do myślenia. Życie ucieka. Muszę skupić się na tym co najważniejsze i na tym co tu i teraz.
Chociaż historia przerażająca to dziękuję Ci za ten wpis.
Speckled Fawn
październik 19, 10 2018 11:34:36Nic dodać, nic ująć. Najważniejsze jest cieszenie się codziennością, małymi rzeczami, tym co się ma. Ale równie ważne jest patrzenie w przyszłość, jakiś plan, który chcemy spełnić 🙂
Kasia Hartung
październik 19, 10 2018 04:33:03Bardzo wzruszające…i daje do myślenia
Vai Bewitched
październik 19, 10 2018 06:19:33Fajnie to wszystko opisałaś. Zgadzam się z inspiracjami z ostatniego akapitu – trzeba dbać o to, co się ma i być szczęśliwym…
Kwadrans dla Ciebie
październik 19, 10 2018 06:21:54Bardzo poruszająca historia… Przez swoje doświadczenia życiowe doskonale rozumiem jak ważne jest żyć tu i teraz….
Asia/ Lemur Podróżnik
październik 20, 10 2018 02:46:52Od razu po przeczytaniu pobiegłam wszystkich poprzytulać!
Asia
grudzień 05, 12 2019 05:15:17Pięknie Małgosiu napisane. I to prawda, że w pędzie codziennego życia zapominamy często o tym co jest najważniejsze ?